Bacówka na Gorcu Kamienickim była używana początkowo przez drużynę Raroga (21/46), a następnie też przez inne osoby spełniające wymogi poczucia klimatu wędrowniczego tej drużyny. Pierwszy kontakt został nawiązany podczas kwatergi w 1989 r. w Szczawie - kiedy to Marzena Krówka i Gaba Trąbka uzyskały zgodę gospodarzy. Druża dowiedziała się o bacówce dopiero rok później podczas obozu wędrownego w 1990 r (Z Łabowej do Ujsoł). Był to szok dla wszystkich. Drużyna spędziła tam tydzień naprawiając dach, prycze, zwyżkę itp. Pomagali ojcowie drużynowego Marcina Niewaldy i Pawła Markowskiego. Później wielokrotnie wybierano się tam w różnm składzie. Wyjazd tam traktowany był zawsze jako wędrówka. Istniał schowek w lesie (niestetyt szybko okradziony). Myto się strumieniu - nawet w zimie. Powstawały tu piosenki, zawiązały się liczne przyjaźnie. Najważniejszy był kliemat aktywnego zaangażowania się wszystkich którzy tu przebywali, uważności pomocy a także bliskości z przyrodą. Niestety fakt, że bacówka była tuż poza granicą parku powodował że w weekendy coraz częściej na polanie przebywały osoby zmotoryzowane, urządzano popijawy do późnej nocy. Dlatego trzeba było z bacówki zrezygnować. Popadła w ruinę z znikła. Dzisiaj tuż obok tego miejsca ktoś inny postawił nowy szałas, w którym można nocować.
Rok 90
Ten rok drużyna Raróg spędziła głównie na dachu bacówki
Baza namiotowa
Gorc kamienicki - tuż przed odkryciem bacówki
Chata
Drużyna Raroga przed bacówką
Michał Mirek
Dragon, dragon ? gdzie jesteś ? w szałasie?????!!!!!
Dach z innej strony
I jeszcze innej
Kobieca pomoc
Agnieszka Kołodziejczyk "pomaga" nieść belkę do bacówki