XXI Szczep "Słowiki"
Archiwum krakowskiego szczepu szkół muzycznych | |
|
444 KDW - 1995r"Autentyczna relacja naocznego świadka zimowej wycieczki 444 KDW - 7-10 1995 Łazany k. Gdowa" Przedruk za Tryl nr 2 Kochani rodzice !! Jestem na miejscu. Jest świetnie. Robolimy troszkę i byczymy się dużo. Jak zauważyliście mamy tu maszynę do pisania. Siedzimy właśnie pod wieczór w salonie i niektórzy wybierają się do kościoła. Ja też idę. Właśnie przerywam. I właśnie wróciłem z kościółka. Siedzimy właśnie i opychamy się. Żremy ciach i pijemy i zaczynamy właśnie grać w jakąś skomplikowaną grę. Minęła godzina. Zjedliśmy już kolację i znowu gramy w tą grę. Jest prawie ósma. Ciągle gramy. Rano pewnie pójdziemy na Mszę. Po Mszy mamy się przejść po wsi i okolicach. Zobaczymy jak to wyjdzie. Właśnie skończyłem myć naczynia po kolaji. skończyliśmy grę i przygotowujemy się do kominka. Jest godzina 21.15. Bąbcarz (...piii) na gitarze tak, że nie możemy tego słuchać. Leśniak myje się już od 15 minut. Podczas mycia zwykliśmy dużo śpiewać. Dlatego nasze uszy są już nadwyrężone. Właśnie skończył się kominek i udajemy że zabieramy się do spania. Część z nas klnie dla przyjemności a część wrzeszczy w niebogłosy. Rozłożyliśmy już śpiwory i materace i udajemy że idziemy spać. Śpię koło Maciusisa Leśniaka więc chyba zbytnio sobie dzisiaj nie pośpię. Słuchamy radia. Maciuś czyta właśnie Bitwę pod Warną klnąc przy tym w niebogłosy, tak jak wszyscy. Bąbcarz właśnie usiłował wskoczyć w swe spodnie od pidżamy ale mu się to nie udało. Już rano, Właśnie wstaliśmy Dowiedziałem się, że mam obierać ziemniaki na obiad. Nie powiem, żeby mnie to ucieszyło. Ale cóż tu począć. Przed chwilą się umyłem pościeliliśmy łóżka i ja wróciłem do pisania listu Za chwilę będę musiał wziąć się za obieranie ziemniaczków. Właśnie wybiła 8.00 Niedługo będzie śniadanko. Tomek poszedł na zakupy. Z radia dowiedziałem się że ten Gbur Oleksy, ma zamiar kandydować na stanowisko premiera!!!! A za parę minut ma mieć spotkanie z Al. Kwaśniewskim w radiu. Skończyła się właśnie kolacja tzn śniadanie. Za chwilę wyłazimy na wycieczkę. Nikomu się nie chce. Wollibyśmy posiedzieć trochę w domu. Ale możemy pójść na sklepy. Sternicki [Maciek przyp. MN] pałuje właśnie wszystkich których potrafi. A teraz już wychodzimy. No i już jesteśmy z powrotem Aleśmy przeszli!!! Chyba 10 km. Poszliśmy do chorągwicy po byczy przekaźnik radiowo-telewizyjny. Zjęło nam to dwie godziny. Strasznie wiało i duło w gały, a pod koniec zaczęło zbierać się na deszcz. szliśmy drogą, ale było calkiem ciekawie. Wróciliśmy i padliśmy od razu na łóżka. Po chwili przygotowaliśmy obiadek i zjedli ze smakiem. Po obiedzie rzygaliśmy ze zmęczenia i wycieńczenia. Pozbieraliśmy się i ruszyli do ogrodu. Tam Leżśniak ze Sternickim ładowali sobie mięśniorów ile mogli! Gdy skończyliśmy robolenie w ogródku, usiedliśmy wszyscy przy stole i rozpoczęła się rozmowa o obozie. Obgadaliśmy ekwipunek turysty-kolarza i obslługę roweru. Teraz jest już po kolacji. siedzimy, oglądamy telewizję a ja piszę ten mąfry list do Was kochani rodzice. Jest już 23.20. A ja myślałem że jest 20.00!!! Pomyliłem się troszkę, prawda ? Tak, że jest już daleko późno więc powoli zabieramy się do spania. Przed chwilą przeszukaliśmy dokładnie cały dom, w obawie, że ktoś się w nim oprócz nas znajduje. Niektórzy dygali jak wór z galaretą. ale okazuje się że nie ma nikogo. Tak się nam przynajmniej wydaje. Jest jednak pewien problem. Miałem otworzyć pewne drzwi do zamkniętego pokoju, co mi się niestety nie udało. Niektórzy do tej chwili nie są pewni co do tamtego pokoju. Ale trochę dygora nigdy nie zaszkodzi. Jeszcze przed zaśnięciem siłowaliśmy się z Maciusiem "na rękę". I kiedy byliśmy już maksymalnie zmachani zasnęliśmy od razu. Rano Michał z Leśniakiem poszli do kościoła. W nocy wszyscy oprócz Bąbcarza spali w miarę smacznie, natomiast Bąbcarz dygał o wspomniany przze mnie zamknięty pokój. Wmawiał sobie, że ktoś w nim jest. Poszedł spać ok. 1.30 w nocy. Kiedy wszyscy wstali zrobiłem śniadanie i zaczęliśmy sią opychać świeżym chlebkiem z pasztecikiem.... Lawenda Szczep Słowiki - strona główna
© Wojciech Hyla, Krzysztof Krzyżanowski, Marcin Niewalda 2002 |