XXI Szczep "Słowiki"
Archiwum krakowskiego szczepu szkół muzycznych | ||
|
A.D. 1981Obóz 1981 Lubogoszcz Opowiadanie wydrukowane w pisemku Ostęp nr 4 (w 1989r) autor: MAX (Marcin Niewalda) Działo się to dawno temu bo w lecie roku 1981. Stacjonowaliśmy nad jeziorem niedaleko wsi Lubogoszcz. Byłem w zastępie złożonym z samych biszkoptów, którym obce były tajniki puszczy. Dlatego też zdziwiliśmy się bardzo i przestraszyli gdy komendant, druh Krawczyński oznajmił nam, że wychodzimy na "CHATKE". Jak każe obyczaj, po przejściu ok. 1 km. znaleźliśmy odpowiednie miejsce na hałdach piasku w gęstwinie leśnej. Do wieczora panował spokój, żar lał się z nieba, słońce wypalało oczy, a umęczona ziemia parzyła stopy nawet przez podeszwy. Dopiero w nocy zaczął się kataklizm. Najpierw poczuliśmy, że jest nam trochę mokro, potem zaczęło nam chlupać w butach. Marnie zrobiona chatka przeciekła od razu, ognisko zgasło, a my zamieniliśmy się w bieliznę po praniu. Desperacką decyzją postanowiliśmy wracać do obozu. chwyciliśmy się za ręce i powoli, w idealnych ciemnościach, rozświetlanych tylko przez błyskawice, krok za krokiem rozpoczęliśmy powrót. W strugach ulewnego deszczu, w kałużach błota po kolana, przy akompaniamencie grzmotów szliśmy marząc o suchym namiocie. Wydawało nam się że piorun zaraz spadnie nam na głowę, drzewa się zapalą i utoniemy w wodzie i ogniu. Dopiero po pół godzinie znaleźliśmy się pod płóciennym dachem. Teraz po ośmiu latach każdy z nas śmieje się z takiej burzy, lecz nigdy nie zapomni wspaniałej przygody jaka zdarzyła się na obozie harcerskim. Szczep Słowiki - strona główna © Wojciech Hyla, Krzysztof Krzyżanowski, Marcin Niewalda, Michał Sternicki 2002- 2024 |